..................................................................................................................Ninja!
 
Strona startowa
Moj Skarb
Foto .
Obrazy
Przepisy kulinarne
Wierszyki o Misiach
Milosc
PORADY CIEKAWOSTKI
Oczyszczanie ,Toksyny
Alergia
Lecznicze wlasciwosci kamieni, barw
Farmacja, opryszczka
leczenie naturalne
Cebula,czosnek, dynia, grzyby marchew, dynia
zatoki, pluca ,gardlo i krtan
Witaminy i mineraly
Witamina C, A, D i inne ,chrom
Piekne wlosy
Diety
dieta w chorobach
choroby
Kawa ,Alkohol ,wino czerwone
Neurolog - Nerwica, stres
Drozdze sol jodowo-bromowa
Naturalne leczenie nowotworow
Katar, przeziebienie
Uklad krwionosny serce , Udary
Zgaga, czkawka
Bol glowy ,Migrena
Mleko , jogurt
Zaparcia
Rodniki tlenowe
Miod
Ziola, wierzba biala, pokrzywa
Laptop, komputer
Banan, pomidor i inne
Jajka i Obieranie jajek
Truskawki, ananas
Choroby serca - arytmia serca
Cholesterol
Miazdzyca udar mozgu zawal serca
TRZUSTKA - Cukrzyca budowa
Antykoncepcja i higiena imtymna
Kakao, Herbata, Kawa, kakao
choroba Alzheimera
Czosnek ,Kielki
Aforyzmy
Medycyna komorkowa
Pasozyty , Bakterie
Orzechy, migdaly,rodzynki
Kreatynina
Woda utleniona
Znamiona na ciele
Hormonalna terapia zastępcza
Przelicznik wagi ciala
Forum, porady prawne darowizna , samochod
Kobieta - Mezczyzna
Pierwsza Pomoc
Alkoholizm
opieka nad osobami starszymi i lezacymi
Cukier
Przyprawy
Osteoporoza
Jelito grube
Tarczyca Jod
Zaburzenia psychiczne
Sposoby na dobre widzenie
Mamo
Urlop
WODA
Nerki
 

Neurolog - Nerwica, stres

Różnica pomiędzy mózgiem a sercem polega na tym,

Neurolog

Specjalista zajmujący się diagnostyką i leczeniem chorób związanych z centralnym układem nerwowym, czyli mózgiem i rdzeniem kręgowym, a także nerwami obwodowymi. Objawy, które są podstawą skierowania pacjenta przez lekarza pierwszego kontaktu do neurologa, to przede wszystkim: dolegliwości bólowe, zaburzenia czucia, osłabienie siły mięśni, nieprawidłowe funkcjonowanie zwieraczy (kłopoty z kontrolowaniem oddawania moczu, stolca), ruchy mimowolne, drżenia, drgawki, kurcze mięśni, problemy z koordynacją, utrata przytomności, omdlenia, zaburzenia pamięci, słuchu i widzenia, zawroty głowy i problemy ze snem. Do chorób wymagających leczenia neurologicznego zalicza się: padaczkę, migrenę, różne schorzenia kręgosłupa, udary i krwotoki mózgowe oraz zaburzenia krążenia mózgowego, stwardnienie rozsiane, chorobę Parkinsona, Alzheimera, Huntingtona, Wilsona, miastenię, stany po urazach i zapaleniach mózgu. Najczęstsze przyczyny problemów neurologicznych to zaburzenia naczyniowe, urazy, infekcje, guzy, zatrucia, wady genetyczne, choroby metaboliczne. Zazwyczaj więc neurolog współpracuje z innymi specjalistami, konsultuje pacjentów różnych oddziałów szpitalnych, nadzoruje plan zajęć rehabilitacyjnych, etc.

Psychika to jednak materia nader delikatna, a jej niedomagania nie muszą się ujawniać w sposób drastyczny, jaskrawy, groźny dla otoczenia, które zawsze bało się odmienności i „czubków”.

 

Psychikę współczesnego człowieka drąży i osacza mnóstwo niekorzystnych czynników, głównie zewnętrznych, niekiedy też organicznych. Pod ich wpływem ulega ona zaburzeniom. Niektóre z nich należą obecnie do bardzo popularnych schorzeń.

.

 

– Kogo uznajemy za osobę zdrową psychicznie?

– Człowiek zdrowy psychicznie jest zadowolony z relacji międzyludzkich i usatysfakcjonowany pracą zawodową. Na życiowe problemy reaguje konstruktywnie, chce i potrafi je rozwiązywać. Odróżnia sprawy, którymi warto się zajmować, bo można je zmienić od tych, których są już nie do naprawienia, więc nie powinny nas angażować.

– Co musi się z nami dziać, byśmy zaniepokoili się o swoją psychikę?

– Jeżeli mamy przekonanie, że życie jest trudne i nie dajemy sobie z nim rady, a obowiązki nas przerastają, kiedy obserwujemy u siebie obniżenie nastroju – nie cieszy nas to, co zazwyczaj dawało radość i zaczynamy unikać ludzi, gdy ogarnia nas poczucie zagrożenia i coraz gorzej sypiamy lub wręcz borykamy się z bezsennością, to sygnał, by szukać pomocy u lekarza.

– U psychiatry, psychologa, neurologa? A może po prostu u internisty?

– Najlepiej u psychiatry, bo jest to specjalista, który – mówiąc najogólniej – zajmuje się emocjami, pomaga radzić sobie z życiem jak najmniejszym psychicznym kosztem.

Do psychiatry trafiają ludzie, którzy źle funkcjonują – nie idzie im praca ani nauka, nie układają się stosunki z ludźmi. Internista może tu bezradnie rozłożyć ręce, bo taki pacjent ma często wyniki podstawowych analiz i badań w normie.

Zadaniem lekarza psychiatry jest ocena sytuacji, rozpoznanie, czy i jak można ją poprawić, a przede wszystkim diagnoza, ustalenie, czy kłopoty pacjenta są konkretnymi zaburzeniami psychicznymi. Nie każda osoba niezadowolona z siebie czy spotykająca się z dezaprobatą otoczenia, kwalifikuje się przecież do leczenia psychiatrycznego.

Nie ma mowy o optymalnym leczeniu psychiatrycznym bez współpracy z psychologiem. Są też schorzenia, którymi powinien zajmować się wyłącznie psycholog. Należą do nich zaburzenia funkcjonowania o podłożu psychogennym, środowiskowym. Pojawiają się wówczas, gdy istnieje nierównowaga pomiędzy naciskiem z zewnątrz a możliwością odpowiedzi ze strony jednostki. Zaburzenia te są krótkotrwałe, nie prowadzą do przewlekłych zmian w funkcjonowaniu, określanych jako objawy. Neurologia natomiast ma inne pole działania. Koncentruje się na stwierdzonych mikro- i makroskopowo uszkodzeniach centralnego układu nerwowego, przekładających się na pojedyncze funkcje i emocje. Psychiatria obejmuje zaś całokształt emocji i myślenia.

– Wizyta u psychiatry była kiedyś odbierana jako coś wstydliwego. Przyznawano się raczej do korzystania z pomocy neurologa w przekonaniu, że brzmi to lepiej.

– Odium ciążące na psychiatrii zdaje się odchodzić w przeszłość. Dawniej kojarzono tę dyscyplinę przede wszystkim ze stanami krańcowymi, skazującymi na izolację chorego od otoczenia. A także z lekami psychotropowymi o licznych działaniach ubocznych, również utrudniających normalne funkcjonowanie. Dzisiaj psychiatra leczy zarówno ciężkie przypadki, jak i zaburzenia snu. Pomaga w tych sytuacjach, gdy jest nam źle ze sobą, a otoczeniu – z nami.

Nie znaczy to, że współczesna psychiatria nie zajmuje się już ciężkimi schorzeniami. Leki nowej generacji i nowoczesna diagnostyka sprawiają jednak, że np. schizofrenia nie oznacza wyroku i eliminacji chorego z normalnego życia. Jest chorobą uleczalną. Stosunkowo łatwo leczy się też niewielkie zaburzenia funkcjonowania, zwłaszcza w początkowym stadium.

– Czyli i tutaj choroba wcześnie wykryta lepiej rokuje w leczeniu?

– Oczywiście. Głównym objawem wszelkich zaburzeń psychicznych jest lęk, uczucie irracjonalne, nieproporcjonalne do wywołującego je bodźca. W psychiatrii jest to bodziec specyficznie lękotwórczy dla danej osoby. Taki lęk, a nie strach będący uzasadnioną reakcją w obliczu jakiegoś zagrożenia, paraliżuje i obezwładnia. Rodzi też agresję. Odgrywa w życiu rolę destrukcyjną, niszczącą. Jeśli więc zaburzenie rozwija się i narasta, płaci się za nie niekiedy wysoką życiową cenę. Wcześnie podjęte leczenie oszczędza takich konsekwencji i daje szybszy efekt.

– Dlaczego psychiatria odchodzi od terminu „choroby psychiczne” na rzecz zaburzeń psychicznych? Przecież psychozy, do których należy schizofrenia, zaburzenia afektywne typu depresji, uzależnienia, czy nerwice to bardzo różnorodne zagadnienia.

– Ich wspólnym mianownikiem jest jednak zaburzone funkcjonowanie. To my, lekarze, w celach praktycznych, aby lepiej się ze sobą porozumiewać i wiedzieć, jak leczyć, opatrujemy poszczególne przypadki różnymi „etykietami”. Przypisujemy poszczególnym zaburzeniom określoną kategorię.

Powodem, dla którego operuje się obecnie raczej określeniem „zaburzenia” zamiast „choroby psychiczne” jest trudność z ustaleniem normy. Poza ewidentnymi przypadkami przekroczenia powszechnie przyjętych granic, człowiek sam ustala sobie normę. Każdy z nas może powiedzieć: jestem dla siebie normą”. Ma do tego prawo.

– Groźne to brzmi...

– Tylko pozornie, bo cóż oznacza? Jedynie to, że nasz sposób bycia i życia to kwestia wyboru. Można dziwacznie się ubierać, odżywiać trawą, chodzić po ulicy ze skórką banana na głowie, radośnie podśpiewując. Nikomu nic do tego, jeżeli jest nam z tym dobrze. Pod jednym warunkiem, że nie zagrażamy sobie oraz zdrowiu i życiu i innych, nikogo nie krzywdzimy.

Mamy prawo leczyć człowieka wbrew jego woli tylko wtedy, gdy jest on niebezpieczny dla swojego zdrowia i życia oraz innych osób, a także wówczas, kiedy destrukcyjnie wpływa na środowisko. Bardzo rzadko zdarza się, że właśnie otoczenie uznaje konieczność leczenia. Dotyczy to osób, które silnie pobudzone emocjonalnie reagują nietypowo, ekstremalnie i długo trwają w takim stanie.

– Z jakimi zaburzeniami psychicznymi najczęściej styka się pani doktor w swej praktyce?

– Z depresjami. Obserwuję, że z roku na roku mniej więcej o połowę rośnie liczba depresyjnych pacjentów i to w różnych grupach wiekowych i środowiskach – wśród studentów i wśród mieszkańców wielkomiejskich blokowisk.

O depresji mówimy wtedy, gdy wyczerpują się mechanizmy obronne człowieka. Na trudności życiowe nie reaguje on już zwiększoną energią i chęcią pokonywania przeszkód, lecz wycofuje się, nie próbuje stawić czoła owym przeszkodom, nie podejmuje żadnych innych spraw. Dołączają się do tego objawy somatyczne – zaburzenia snu i łaknienia, pracy jelit, ukrwienia, kłopoty sercowo-naczyniowe. Stan psychiczny rzutuje na wszystkie sfery funkcjonowania organizmu.

– Czym tłumaczyć wzrost zachorowań?

– Na pewno sprzyjają im nowe warunki, w jakich przychodzi teraz żyć. Brak „ochronnego parasola”, ponoszenie konsekwencji decyzji własnych i zdarzeń losowych. Odczuwamy ciężar odpowiedzialności, bo większa wolność oznacza jednocześnie większą możliwość wyboru, ale i większą odpowiedzialność.

Coraz częściej łączy się wzrost przypadków depresji z rosnącym brakiem poczucia bezpieczeństwa, co wynika m.in. z zaniku tradycyjnych funkcji rodziny. Badania potwierdzają związek między zachorowaniami a coraz większą liczbą rodzin niepełnych i rozwodów.

– Tak już jest, że żyjemy pod presją – wymagań i oczekiwań innych, a także własnych ambicji i dążeń, którym nie zawsze potrafimy sprostać. To nie sprzyja psychicznemu zdrowiu.

– I przekłada się na konkretne zaburzenia. Należą do nich choćby nerwice, do których dochodzi wówczas, gdy człowiek z jakichś powodów – zewnętrznych lub wewnętrznych – nie daje sobie rady w konkretnej roli (żony, matki, męża, ojca, szefa) i chce z niej zrezygnować.

Związek ze społecznymi czy środowiskowymi naciskami i presją ma popularne dziś zaburzenie jedzenia – bulimia. Jest to kompensowanie jedzeniem niepokoju wywołanego rezygnacją ze spełnienia tych nadmiernie ambitnych oczekiwań. Inne zaburzenie związane z jedzeniem, anoreksja, jest konsekwencją napięcia wywołanego dążeniem do kontroli jak największej części rzeczywistości. Obsesyjna kontrola skupia się na własnym ciele, zamyka się w indywidualnych granicach. Anoreksja w 20 proc. przypadków bywa śmiertelna, prowadzi do nadmiernego wychudzenia i unicestwia z głodu.

 ŻYCIE

 


  1. Reakcje na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne

    • ostra reakcja na stres
    • zaburzenia stresowe pourazowe
    • zaburzenia adaptacyjne

     
  2. Zaburzenia lękowe
  3. Zaburzenia lękowe pod postacią fobii
  4. Zaburzenia skoncentrowane na ciele (pod postacią somatyczną)

    • zaburzenia psychosomatyczne (inaczej somatyzacyjne)
    • zaburzenia hipochondryczne
    • psychalgie (uporczywe bóle psychogenne - głowy, karku, krzyża, brzucha itp)

     
  5. Nerwica depresyjna (dystymia)
  6. Neurastenia (osłabienie, wyczerpanie, bezsenność, nadmierna męczliwość)
O nerwicy możemy mówić wówczas, gdy występuje co najmniej kilka w/w objawów równocześnie i utrzymują się one przez dłuższy czas - tygodnie, miesiące lub lata. Są przy tym tak nasilone, że w istotny sposób zakłócają społeczne i zawodowe funkcjonowanie człowieka.

Nerwice – obejmują dużą i bardzo różnorodną grupę zaburzeń, których podstawowym objawem jest lęk. Zaburzenia nerwicowe to najczęściej występująca grupa schorzeń o podłożu psychicznym. Nerwica stanowi pojęcie zbiorcze dla różnego rodzaju objawów czynnościowych i zespołów chorobowych, których przyczyną jest reakcja na jakiś ujemny bodziec środowiskowy lub emocjonalny
 
Istotna rolę w rozwoju nerwicy odgrywają potęgujące się czynniki nerwicogenne, do których zalicza się:
  • stały pośpiech,
  • narastająca rywalizację,
  • narastająca potrzebę osiągnięcia sukcesu,
  • urbanizację, pociągająca za sobą zmniejszenie przestrzeni życiowej, konieczność kontaktu z bardzo wieloma ludźmi,
  • hałas i różnego rodzaju wpływy fizyczne i chemiczne,
  • kryzys więzi rodzinnych.
Czynniki jatrogenne nerwicy:

  • zbyt łatwe i częste przepisywanie leków,
  • wiara w to, że na każdą dolegliwość (nawet błahą) można zastosować jakiś preparat – wiąże się to ze skutkami ubocznymi takimi jak: bezsenność, uzależnienie od leków.
Zaburzenia nerwicowe to najczęściej występująca grupa schorzeń o podłożu psychicznym. Szacuje się, że na zaburzenia lękowe cierpi co piąty Polak – czyli blisko 8 milionów osób! Większość przypadków nerwic pozostaje niewykrytych bądź niewłaściwie leczonych, wiele osób, którym można pomóc nie trafia do psychiatry ani psychoterapeuty.

Znaczna cześć objawów nerwicowych nie wymaga leczenia. Objawy często same ustępują np. po zmianie środowiska zamieszkania, pracy, odpoczynku, porady przyjaciela itd.

W większości przypadków w przypadku skutecznej pomocy może udzielić internista. Skierowanie pacjenta do psychiatry jest wskazane tylko w przypadku, kiedy objawy nerwicowe utrzymują się przez dłuższy czas, kiedy występują objawy depresji.

O nerwicy możemy mówić tylko wtedy, gdy występuje wiele objawów utrzymujących się przez dłuższy czas (pocenie się, czerwienienie, uczucie pustki w głowie, skurcze spastyczne jelit, biegunki, jąkanie się, lęk, niepokój, zaburzenie snu). Najczęściej nerwica rozwija się na skutek ujemnych bodźców powtarzających się przez dłuższy okres. W zależności od cech osobniczych nerwica może rozwinąć się po krótszym lub dłuższym okresie stresu.

Zwykle nerwicy towarzyszą zaburzenia wegetatywne – wszelkiego rodzaju skargi na objawy somatyczne. Do najczęstszych należą: bóle i zawroty głowy, bóle w okolicy serca, duszność, objawy ze strony układu pokarmowego (zgaga, zaparcia wzdęcia, biegunki, zaburzenia łaknienia).

Jednym z częstych objawów nerwicowych, które są powodem udania się do lekarza są zaburzenia seksualne. U mężczyzn brak wzwodu, przedwczesny wytrysk, u kobiet oziębłość i brak orgazmu. Tego rodzaju zaburzenia mogą wywołać depresję.

Członkowie rodzin powinni pomagać choremu, okazując mu zaufanie i podtrzymując go na duchu w chwilach załamania i depresji. Powinni współpracować z lekarzem skłaniając chorego do wykonywania jego poleceń, szczególnie w zakresie zażywanie leków. Należy pilnować, aby chory nie zwiększał dawek leków bez konsultacji z lekarzem.
Błędem, jakiego należy unikać w terapii nerwic, jest szybkie zniechęcanie się do terapeuty i częste zmiany lekarza.


  Nerwica 
 jest chorobą, którą można wyleczyć, musi być jednak spełnionych kilka warunków. Po pierwsze pacjent powinien przyznać się sam przez sobą, że cierpi na nerwicę i chcieć pozbyć się swoich nerwicowych objawów.

Po drugie powinien poddać się psychoterapii, a nie tylko leczeniu farmakologicznemu (przyjmowaniu leków).

Po trzecie powinien zaufać swojemu psychoterapeucie, współpracować z nim, stosować się do jego wskazówek i wykonywać zalecane przez niego ćwiczenia, np. relaksacyjne, wizualizacyjne, ruchowe, oddechowe czy odprężające.

Po czwarte powinien być szczery wobec terapeuty i nic przed nim nie ukrywać, gdyż w przeciwnym razie ten drugi nie będzie mógł mu skutecznie pomóc.

Po piąte wykazywać się cierpliwością, gdyż skuteczna terapia przyczynowa jest procesem długotrwałym i nie można jej przeprowadzić w ciągu jednego, dwóch, czy trzech spotkań.

Po szóste nie przerywać samowolnie, bez uzgodnienia z terapeutą spotkań terapeutycznych, gdyż najczęściej taka niedokończona terapia prowadzi do nawrotu objawów choroby, z reguły o większym niż dotychczas nasileniu.

 Rodzaje nierwic

Nerwica depresyjna (dystymiczna) to przede wszystkim dojmujące uczucie smutku, niezadowolenia i ciągły pesymizm oraz brak wiary we własne możliwości. Dolegliwościom tym towarzyszy też nieustanne niezadowolenie ze wszystkiego, rozdrażnienie, spadek masy ciała. Częste są też problemy ze snem.

Nerwica psychasteniczna (neurastenia, psychastenia) to głównie szybka męczliwość. Jeśli zauważasz, że czujesz się wyczerpany po drobnych czynnościach, które takiego zmęczenia nie powinny powodować, jeśli jesteś wykończony po niezbyt uciążliwej pracy umysłowej, masz trudności z koncentracją, bóle mięśni (często bóle charakterystyczne dla zmęczenia), być może cierpisz właśnie na neurastenię. Czasem dochodzą do tego drażliwość, problemy ze snem, niestrawność, ciągłe niezadowolenie, obniżenie nastroju i problemy seksualne (np. przedwczesny wytrysk).

Nerwica natręctw objawia się przede wszystkim uporczywie powracającymi myślami, wyobrażeniami, wspomnieniami lub czynnościami. Najczęściej występuje pod dwiema odrębnymi postaciami: z przewagą natrętnych myśli oraz z przewagą natrętnych czynności (tzw. czynności kompulsywne; kompulsje). Myśli natrętne mogą dotyczyć czegokolwiek. Najczęściej przypominają się różne drobne gafy, nieporozumienia, obawy, choć nie są one tej wagi, która uzasadniałaby nieustanne myślenie o nich. Najczęstsze czynności natrętne to nadmiernie częste mycie rąk i inne czynności higieniczne, które choć same w sobie uzasadnione są wykonywane wielokrotnie częściej, niż powinny. Mycie rąk co 5 min. lub ponowne mycie talerzy, choć przed chwilą zostały skutecznie wymyte.

Nerwica histeryczna
(konwersja histeryczna) charakteryzuje się ucieczką w chorobę somatyczną. Jest to sytuacja, w której pomimo braku jakichkolwiek przyczyn somatycznych występują objawy chorób. Najczęściej spotyka się psychogenne bóle głowy i żołądka. Niekiedy występują objawy sugerujące chorobę wrzodową żołądka lub dwunastnicy, chorobę serca, chorobę neurologiczną. Po wykonaniu serii badań okazuje się, że żadna z tych chorób nie występuje, jednak objawy są wyraźne. Do rzadszych przypadków należą psychogenne zaburzenia zmysłów, np. histeryczna ślepota lub głuchota, które nie mają fizjologicznych przyczyn i często pojawiają się i ustępują nagle. Częstą postacią tego rodzaju nerwicy są drgawki i omdlenia lub znany z *Nad Niemnem* globus histericus. Wspomniane problemy często występują pojedynczo, np. tylko histeryczna ślepota, tylko globus histericus, tylko bóle głowy. Skąd się biorą? Nieświadome pokłady psychiki wytwarzają objawy chorób rozwiązując w ten sposób wewnętrzny konflikt emocjonalny. Np. dziecko, którego rodzice się rozwodzą nie chce wybierać pomiędzy którymś z nich, nie potrafi także sprawić, aby się nie rozwodzili. Objawy choroby dziecka niekiedy potrafią skłonić dorosłych do pozostania razem, dla jego dobra. Wytworzenie takich objawów jest więc sposobem na rozwiązanie problemu. Oczywiście przyczyny mogą być różne, samo zaburzenie zaś występuje także u dorosłych. Nie należy go mylić z symulacją. Człowiek chory niczego nie udaje i nie jest w stanie samodzielnie zapanować nad objawami, które pomimo braku fizjologicznych przyczyn faktycznie występują - nie są udawane.
Zaburzenia nerwicowe mogą przybierać także inne formy. Nawet pobieżne opisanie wszystkich z pewnością wymagałoby grubej książki
Przyczyny.

Najkrócej rzecz ujmując przyczyną nerwicy jest wewnątrzpsychiczny konflikt emocjonalny pomiędzy dwiema wykluczającymi się tendencjami. W sytuacji takiej znajdują się np. kierownicy średniego szczebla, którzy muszą pogodzić chęć zachowania lojalności wobec swoich przełożonych z pragnieniem bycia lojalnym wobec swoich podwładnych. Jeśli obie te tendencje wykluczają się, zaś sytuacja ta powtarza się często, jest to prosta droga do nerwicy. Oczywiście konflikt emocji może występować w wielu różnych sytuacjach, które nie ograniczają się do pracy zawodowej. Dlaczego te same przyczyny prowadzą do trak różnych objawów? Nie wiadomo. Z pewnością jest to uzależnione od indywidualnych właściwości psychicznych. Przyczyną powstawania objawów jest też wychowanie, które nie zawsze kształtuje w nas odporność na stres i sam nadmiar sytuacji stresowych związanych z naszym życiem. Kłopotem mogą też być nadmierne, wykluczające się wymagania otoczenia. Nie należy jednak odnosić wrażenia, że przyczyny nerwicy tkwią poza nami. To prawda, że w środowisku wielu ludzi tkwi wiele czynników ryzyka, jednak istotą nerwicy jest nasza nieumiejętność radzenia sobie z nimi oraz brak tzw. higieny psychicznej, którą bardzo często zaniedbujemy licząc na to, że poradzimy sobie z jeszcze większym obciążeniem. Jeśli nie znajdujesz czasu na codzienny relaks, nie licz na to, że długo uda Ci się zachować pełnię kondycji psychicznej. Jeśli wydaje Ci się, że może pracować 14 godzin na dobę, żeby zarobić więcej, musisz liczyć się, że szybko Twoja praca stanie się mniej efektywna i przyniesie takie same efekty, jak ośmiogodzinna praca człowieka dobrze wypoczętego.

 Każdy chory na nerwicę może pozbyć się swojej choroby, jednak musi pamiętać, że jest to proces trudny i wymagający dużego zaangażowania i motywacji ze strony samego pacjenta.

Kazdy z nas musi zastanowic sie czego tak naprawde oczekuje od zycia,co moze osiagnac w ramach swoich mozliwosci

najlepszy lek na pokonanie nerwicy? ustalony porządek dnia, w nim pasja swojej pracy i hobby, miłość

Smutek i przygnębienie to emocje, które towarzyszą nam w naszym życiu. Jednak nie zawsze oznaczają one depresję. O depresji mówimy dopiero wtedy, gdy złemu nastrojowi towarzyszy niskie poczucie własnej wartości, melancholia, poczucie braku energii, wypalenia, niemożność przeżywania radości ( gniew i stres). W praktyce lekarskiej depresja jest jednym z najczęściej występujących schorzeń psychicznych. Badania prowadzone na całym świecie wskazują, że w ciągu całego życia na depresję choruje ok. 17% populacji ogólnej, wśród osób zgłaszających się do lekarza I-kontaktu 12-25% cierpi z powodu depresji. Czy depresja jest uleczalna? Tak, bo jest taką samą chorobą jak grypa czy ( nadciśnienie)

Nadciśnienie jest uleczalne, zwłaszcza te jego postaci, które są skutkiem innych chorób toczących się w organizmie pacjenta z nadciśnieniem, o których najczęściej dowiaduje się on po wykonaniu zleconych przez lekarza badań. Może więc Twoje nadciśnienie jest właśnie tym, które da się wyleczyć? Jeśli jednak w końcu okaże się, że jest to niemożliwe, należy przyjąć taki tryb życia, taki model odżywiania i taki (zgodnie z zaleceniami lekarza - tabletki) system leczenia, który pozwoli "zapomnieć" na co dzień o istnieniu nadciśnienia tętniczego.

alkochol i stres przyspiesza proces wymierania neuronow w mozgu

problemy nerwicowe bardzo często maja podłoże osobowościowe. Lęk, objawiający się np. pod postacią mrowienia, zawrotów głowy itp. często jest reakcja wyuczoną. Dlatego w większości przypadków (choć nie zawsze) podstawą leczenia zaburzeń nerwicowych powinna być psychoterapia

 

Stres

Życie na wysokich obrotach, do którego często zmuszają nas obowiązki zawodowe i domowe, sprawia, że jesteśmy zestresowani i przemęczeni. Płacimy za to także niemiłym kłuciem w klatce piersiowej. Główną przyczyną kłujących kurczy jest wtedy niedobór magnezu.
Co pomoże? Konieczne jest regularne zażywanie magnezu, najlepiej z witaminą B, bo w takim zestawieniu jest łatwiej przyswajany. Gdy w momentach wielkiej mobilizacji zaczyna brakować tchu, odejdź na chwilę od biurka, przerwij męczącą rozmowę i weź kilka głębokich oddechów. Zamknij oczy, rozłóż szeroko ramiona i oddychaj pełną piersią. Po kilku minutach nieprzyjemne objawy miną. By utrzymać się w dobrej formie, przez kilka godzin (np. dwie) nie pij kawy, która pobudza układ nerwowy do intensywniejszej pracy

 Wirujący wąż

Legenda o Krwawej Mary mówi, że jeżeli w ciemności przed lustrem ze świeczką w ręku wypowiemy 13 razy "Blood Mary" postać pojawi się w lustrze i albo wydłubie nam oczy albo wciągnie do lustra na zawsze ...Musimy zdać sobie sprawę z niszczącego wpływu stresu na naszą kondycję psychiczną oraz nauczyć się jak nad nim panować.Każdy z nas miewa złe chwile w życiu, taki stan związany jest ze zbyt dużą dawką stresu przepełniającą życie większości ludzi. Aby walczyć ze stresem należy zrozumieć czym on jest bo przecież stres stanowi nieodłączny element naszego życia! Nie sposób uniknąć czynników, bądź sytuacji stresujących. Łatwo dostrzec, że z każdym rokiem nasze życie staje się coraz intensywniejsze, a tempo wzrasta. Za postęp cywilizacyjny i oderwanie od środowiska naturalnego płacimy coraz wyższą cenę. Tą ceną jest między innymi nasze zdrowie. Każdego dnia podlegamy różnym naciskom, wymaganiom i ograniczeniom. Sytuacje stresowe zaliczane są do grupy czynników najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia psychicznego człowieka. Najważniejsze, to znaleść sobie zajęcie w życiu dające nam satysfakcję,lub technikę relaksacyjną,która uwolni nas od ciągłego napięcia zwłaszcza tego,ktore występuje w pracy.Otaczajmy się też życzliwymi ludźmi, to naprawdę pomaga

Wśród najważniejszych objawów stresu wpływających silnie na układ odporności, mozna wymienic: poczucie bezsilności, strach, natrętne myśli i bezsenność

Długo trwający stres prowadzi do:

• chorób serca;
• zawałów:
• arytmii- zaburzeń rytmu serca;
• nadciśnienia tętniczego;
• choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy;
• wysokiego poziomu cholesterolu we krwi;
nerwic i depresji;
• bezsenności;
• obniżenia odporności – różnych chorób z tym związanych min. nowotworów;
• zaburzenia cyklu miesięcznego u kobiet;
• zaburzeń erekcji;
• chorób związanych z zaburzeniami Centralnego Układu Nerwowego (tj. Alzheimer, Parkinson itp.)

 

Jak walczyć ze stresem ?

Ważna jest tu nauka pozytywnego myślenia pozwalająca uruchomić ogromne rezerwy energii, drzemiące w każdym człowieku. Pomaga ona dostrzec dodatnie strony sytuacji w których się znajdujemy. Docenić to co mamy i nie bać się na zapas. Pozwala uwierzyć w siebie, własne uzdolnienia i dobre cechy charakteru.

 

Relaks jest bardzo ważny w życiu. Bezwzględnie należy znaleźć dla siebie właściwą formę wypoczynku i nie skąpić na nią czasu, np. dla jednych to będzie słuchanie muzyki poważnej, dla innych czytanie książek, a dla innych szycie, malowanie czy zdrowy sen.

W chwilach silnie dokuczliwego stresu warto stosować najprostsze ćwiczenia relaksyjne polegające na naprężaniu określonych grup mięśni (rąk czy nóg), utrzymaniu przez kilka sekund tego naprężenia i rozluźnienia. Dobre rezultaty osiąga się stosując przez kilkanaście sekund tzw. oddychania przeponowego. Godnym polecenia jest też zafundowanie sobie co jakiś czas chwil bezmyślności, tj. króciutkiej przerwy w pracy.

 

W łagodzeniu napięć psychicznych skuteczna jest czekolada. Zawarty w niej cukier wraz ze składnikami ziarna kakaowego, tłuszczem, kofeiną, fenylo- etyloaminą wzmaga wydzielanie w mózgu serotoniny wyzwalającej uczucie szczęścia, zadowolenia i wewnętrznego spokoju. Poprawia się samopoczucie, odpręża umysł, a chwilowe troski idą w zapomnienie.

Pod wpływem stresu zaczyna brakować w organiźmie noradrenaliny tj. hormonu wesołości, który samoistnie neutralizuje stany przygnębienia i pozwala odczuwać satysfakcję z wykonywanych działań. Można więc stosować antystresową terapię śmiechem, ponieważ śmiech bardzo dobrze rozładowuje nagromadzone emocje negatywne.

Stres powoduje produkcje kortyzolu, a on wzmaga apetyt i jest odpowiedzialny za odkładanie się tkanki tłuszczowej na brzuchu. Nie warto "przejadać" emocji. Lepiej je "przegadać".

Co pomoże ?

- mała przekąska, bogata w magnez (gorzka czekolada, groszek, soczewica, chleb pełnoziarnisty, banany) lub bogata w magnez woda.

 

Najmniej skutecznymi sposobami rozładowania stresu to :

  • agresja - krzyk, niszczenie przedmiotów, wrogość wobec najbliższych,

  • granie na emocjach - płacz, grymaszenie, ataki złości i okazywanie żalu,

  • działania nawykowe - obgryzanie paznokci, kręcenie włosów, żucie gumy,

  • niekontrolowane jedzenie.

Rosnący stres w pracy

Stefan Jurczyński

 

Poziom stresu związanego z pracą wyraźnie wzrósł w okresie kryzysu gospodarczego. Przeprowadzone przez firmę Regus ogólnoświatowe badania ujawniły, że 58 proc. przedsiębiorstw na całym świecie odnotowało wzrost poziomu stresu wśród swoich pracowników. Stres negatywnie odbija się na efektywności osób, których dotyka, a co za tym idzie – także i całej organizacji. Według przeprowadzonych przez Extended DISC badań, polscy pracownicy należą do ścisłej czołówki w tym niechlubnym rankingu.

Stres może mobilizować do działania, usprawniać procesy decyzyjne, albo wręcz przeciwnie – paraliżować i upośledzać wykonywanie obowiązków. Stres może być zatem zarówno motywatorem, jak i demotywatorem – wszystko zależy od jego natężenia i czasu trwania. Długotrwała ekspozycja na czynniki stresogenne skutkuje spadkiem efektywności i ogólnego zadowolenia z wykonywanej pracy. Zdaniem belgijskiego Departamentu badań nad udoskonaleniem warunków pracy, za stres w miejscu pracy (niezależnie od kraju) odpowiada dziewięć głównych rodzajów ryzyka psychospołecznego: wysokie tempo pracy, emocjonalny ładunek pracy, niemożność wykorzystania swoich umiejętności w pracy, wykonywanie monotonnych zadań, brak wsparcia od kolegów, brak autonomii w działaniu, brak udziału w podejmowaniu decyzji, konflikt ról oraz brak różnic w wykonywanych rolach.

W dobie kryzysu gospodarczego, kiedy z każdej strony dochodzą nas słuchy o planowanych bądź przeprowadzanych zwolnieniach, stres wśród pracowników staje się coraz powszechniejszym problemem. Nie bez powodu wśród najistotniejszych aspektów zatrudnienia, Polacy wymieniają jego stabilność, a słowa takie, jak racjonalizacja czy optymalizacja sprawiają, że ciarki przechodzą im po plecach.

 

Stresujemy się coraz bardziej

W ramach międzynarodowego badania Regus Business Tracker, ponad 11 tys. respondentów odpowiadało na pytania o ich doświadczenia w miejscu pracy w okresie trudnej, kryzysowej sytuacji gospodarczej. Wyniki sondażu pokazały, że większość pracowników na świecie doświadczyła zwiększonego poziomu stresu – 58 proc. respondentów udzieliło odpowiedzi, że odczuwany przez nich poziom stresu stał się w ciągu ostatnich dwóch lat wyższy lub dużo wyższy. Najwyższy wzrost poziomu stresu zanotowano w Chinach, gdzie aż 86 proc. respondentów wskazało na zwiększone uczucie stresu. Najniższy wzrost poziomu stresu odczuli pracownicy w Niemczech i Holandii, gdzie odpowiedzi takiej udzieliło odpowiednio 48 proc. i 47 proc. respondentów.

 

Im większa firma, tym większy stres

Jak wynika z badań, poziom stresu skorelowany jest m.in. z wielkością przedsiębiorstwa. Sondaż wykazał, że pracownicy większych firm (ponad tysiąc zatrudnionych) odczuli wyższy wzrost poziomu stresu w miejscu pracy: 65 proc. pracowników dużych firm wskazało wyższy poziom stresu. W sektorze MSP odsetek ten wyniósł 54 proc. Może być to związane z potencjalną możliwością ograniczenia zatrudnienia, która z definicji jest wyższa w dużych firmach. Groźba zwolnienia prowadzi bezpośrednio do wzrostu stresu, zaś pracownicy, którzy utrzymają swoje stanowisko często muszą stawić czoła podwojonemu zakresowi obowiązków, który nie wiąże się z żadnym wzrostem wynagrodzenia.

 

Polski pracownik najbardziej zestresowany?

Jak dowiodły badania Extended DISC, polscy pracownicy należą do najbardziej zestresowanych na świecie. Narodowy wskaźnik stresu „TM” wśród Polaków jest zdecydowanie wyższy, niż w przypadku pracowników z innych krajów i w poprzednim roku wyniósł aż 2,22 (dla porównania wskaźnik dla Wielkiej Brytanii wyniósł 1,47, dla Niemiec 1,53, a dla USA 1,51).

W Polsce jednym z najistotniejszych czynników odpowiadających za stres w miejscu pracy są obawy wynikające z niepewności zatrudnienia. Przeprowadzone przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych (IIBR) i portal rekrutacyjny Pracuj.pl badania Satysfakcja z pracy 2009, wykazały, że jednym z najistotniejszych aspektów pracy zawodowej wśród Polaków jest (obok wynagrodzenia) stabilność zatrudnienia. Odgrywa ona szczególną rolę w czasie kryzysu gospodarczego, gdy zewsząd dochodzą słuchy o planowanych zwolnieniach. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w nastrojach pracowników odnośnie możliwości zmiany obecnego miejsca zatrudnienia. Odsetek osób, które optymistycznie patrzą na rynek pracy zdecydowanie się zmniejszył, w porównaniu z 2007 r.

 

Pozostałe źródła stresu pracowniczego

Poza wymienionymi czynnikami, badanie Regusa potwierdziło, że 39 proc. pracowników na całym świecie odczuwa stres w związku ze zwiększonym naciskiem na opłacalność: w każdym z badanych krajów, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Meksyku, zwiększony nacisk na opłacalność uznany został za główny czynnik odpowiedzialny za wzrost poziomu stresu.

W Wielkiej Brytanii głównym źródłem stresu okazało się ryzyko bezrobocia/bankructwa firmy, zaś w Meksyku była to presja ze strony klientów, by oferować dodatkowe usługi.

Presja związana z oferowanymi klientowi usługami uznana została także za drugi najważniejszy czynnik stresogenny przez pracowników w sześciu innych krajach: Niemczech, Holandii, Chinach, Hiszpanii, Kanadzie i Indiach. Ryzyko bezrobocia/bankructwa firmy wskazywane było na drugim miejscu przez pracowników w USA i Australii, podczas gdy brak wystarczającego wsparcia ze strony władz znalazł się w pierwszej dwójce głównych źródeł stresu wyłącznie w RPA.

Badanie wykazało także wahania związane z branżą, widoczne na poziomie globalnym – najwyższy wzrost poziomu stresu (65 proc.) odczuwają pracownicy służby zdrowia i branży farmaceutycznej, najniższy zaś osoby zatrudnione w handlu (52 proc.).

Mimo że wiele krajów ogłosiło koniec recesji, wielu ekspertów uważa, że nie można spodziewać się znacznej poprawy koniunktury w ciągu najbliższych 6-12 miesięcy – twierdzi Garry Gurtler.

 

Stres się nie opłaca, czyli pracodawca w walce z nadmiernym stresem

Stres pracowników może oznaczać dla firm prawdziwe problemy, takie jak spadek produktywności i poziomu zarządzania, ograniczenie motywacji wśród pracowników oraz powstawanie konfliktów między kolegami, które mogą podważyć profesjonalizm firmy. Działanie któregokolwiek z tych czynników może przyczynić się do pogorszenia handlowych i finansowych wyników całego przedsiębiorstwa. W przypadku gdy firmy starają się powrócić na ścieżkę wzrostu, problem właściwego zarządzania poziomem stresu staje się sprawą kluczową.

Jednym z głównych sposobów obniżania poziomu stresu wśród załogi jest pomoc pracownikom w utrzymaniu właściwej równowagi między pracą a życiem osobistym. Wprowadzając elastyczne rozwiązania kształtowania środowiska pracy, pracodawcy mogą zaproponować pracownikom możliwość częściowego lub pełnowymiarowego wykonywania pracy w domu, pracy przy hot-desku w kilku lokalizacjach lub pojawiania się w biurze na wezwanie w zależności od potrzeb.

Wiele firm musi stawić czoła spadającym dochodom i zmniejszonej liczbie pracowników, nie mając przy tym możliwości elastycznego kształtowania kosztów związanych z wynajmem pomieszczeń biurowych. Elastyczne rozwiązania nie tylko stanowią alternatywę dla sztywnych umów wynajmu przestrzeni biurowej, lecz także umożliwiają firmom rozwój, ograniczając jednocześnie poziom stresu zarówno wśród pracowników, jaki i pracodawców - mówi Garry Gurtler.

 

Zredukować stres

Szybkie tempo życia, kolejki, korki i wyzwania w miejscu pracy są nieodzowną częścią dzisiejszego społeczeństwa. Wraz z pojawieniem się kryzysu gospodarczego pracownicy cierpią z powodu zwiększonego poziomu stresu, a tendencja ta w ostatnim czasie uległa dalszemu pogorszeniu, negatywnie wpływając na poziom produktywności firm. Eksperci z firmy Regus przedstawili poradnik zawierający wskazówki, które warto wziąć pod uwagę w celu poprawy jakości życia i środowiska pracy załogi firmy.

  1. Znajdź równowagę między pracą a życiem osobistym. Stres wpływa na jakość życia, co ma bezpośrednie skutki na środowisko pracy, życie rodzinne i czas wolny. Dlatego w celu zachowania niezbędnej równowagi zaleca się uprawianie sportu, planowanie sposobów spędzania wolnego czasu oraz czasu przeznaczonego dla rodziny i przyjaciół.
  2. Unikaj nadmiernej ilości pracy. Jednym z głównych wyzwań w pracy, jakiemu na co dzień musi stawić czoła przeciętny pracownik, jest unikanie nadmiernej ilości pracy i zbyt dużej liczby obowiązków. Sytuacja taka prowadzi do wzrostu poziomu stresu odczuwanego przez jednostkę, co ma negatywny wpływ na atmosferę i efektywność w całym zespole. Aby uniknąć powyższej sytuacji zaleca się sporządzenie listy krótkoterminowych i średnioterminowych celów, która pozwoli lepiej rozplanować pracę nad obecnym projektem i ograniczy poziom stresu wśród pracowników.
  3. Zarządzanie czasem kluczem do sukcesu. Właściwa organizacja czasu i przypisanie priorytetów codziennym obowiązkom jest kluczem do wydajniejszej pracy. Planowanie zadań w czasie, w razie potrzeby przekazywanie obowiązków, określanie granic czasowych podczas wykonywania poszczególnych prac to przykłady kluczowych rozwiązań właściwego zarządzania czasem. Pozwalają one uniknąć zbędnego stresu i wykonywania pracy na ostatnią chwilę.
  4. Stwórz spersonalizowane środowisko pracy i utrzymuj je w czystości. Ważne, aby każdy pracownik był szczęśliwy i czuł się komfortowo w swoim miejscu pracy. W tym celu powinien posiadać w biurze własne miejsce, które uzna za swoje, które utrzymuje w czystości i w którym posiada osobiste przedmioty i fotografie. Czyste miejsce pracy i osobiste przedmioty mogą napełnić pracownika pozytywną energią i zmotywować go do pracy.
  5. Odpoczynek – produktywność. Zaleca się robienie krótkich przerw w czasie pracy, które pozwolą pracownikowi na chwilę oderwać się od zadania, a następnie podjąć się nowych zadań z lepszą koncentracją. Dotyczy to głównie osób, które pracują przy komputerach. Powinny one robić krótkie przerwy co 90 minut, aby dać odpocząć oczom i odprężyć ciału. Ważny jest także sen – aby właściwie odpocząć i być gotowym do stawienia czoła wyzwaniom powinien trwać osiem godzin.

Zatem jednoznacznie stres jest czynnikiem zwiększającym podatność na rozwój choroby, np. przeziębienia czy grypy (wszystkich chorób wirusowych).

Jednoznacznie również stwierdzono, że nawet umiarkowany stres u pacjentów z chorobami serca może powodować niedokrwienie mięśnia sercowego (zmniejszenie dopływu krwi do serca), zakłócenia pracy serca i zmniejszenie jego wydolności.

Wpływ stresu na rozwój choroby nowotworowej jest jeszcze bardziej widoczny, żeby nie powiedzieć, iż jest to główna przyczyna jej powstawania. Nawet jeśli istnieje pewna dziedziczna genetycznie skłonność do jej powstawania u niektórych osób, to jednak dopiero występowanie stresu aktywuje (dochodzi do promocji zainicjowanego procesu) tę dziedziczną cechę. Uwarunkowanie raka przez styl życia według szacunków National Cancer Institute (Greenwald i Sondik, 1986) jest w okolicach 90% przypadków zachorowań na raka.

Zarówno HIV, jak i rak mają swoją przyczynę w osłabieniu układu odpornościowego. Wrodzony układ odpornościowy w normalnych warunkach radzi sobie w zwalczaniu stale istniejących w naszym organizmie patogenów. Jednakże rozregulowanie tego układu, np. poprzez zwiększenie tolerancji na stres, w wyniku chronicznego stresu powoduje załamanie się tego naturalnego balansu i nie radzenie sobie układu immunologicznego z wirusami lub własnymi patogenami. Zatem przeciwdziałanie chronicznemu stresowi jest działaniem ze wszech miar pożądanym – nawet kiedy nie stwierdzono jeszcze u nas żadnej z wyżej wymienionych chorób.

Mechanizm osłabienia układu odpornościowego

Mechanizm osłabienia układu odporności organizmu (immunologicznego) działa, obrazowo rzecz ujmując, jak mechanizm termoregulatora w podgrzewaczu wody. Normalnie jesteśmy genetycznie uwarunkowani na tolerowanie pewnego zakresu hormonów stresu (adrenaliny, noradrenaliny, a w szczególności kortyzolu, który dominuje przy chronicznym stresie).

Jeżeli jednak dostajemy go za dużo i to w dodatku przez dłuższy okres czasu (stres chroniczny), to organizm (układ immunologiczny) się adaptuje do sytuacji, to jest podwyższa poziom tolerancji na hormony stresu. Pozornie jest to reakcja prawidłowa, gdyż co prawda w ten oto sposób układ immunologiczny tolerując większą ich dawkę nie doprowadza do stałego podwyższenia aktywności organizmu (mechanizm walki lub ucieczki), a co za tym idzie, szybkiego wyczerpania zasobów i opadnięcia z sił witalnych. Jednakże tym samym – podnosząc poziom tolerancji na stres pozwala w szerszym zakresie na niekontrolowane rozmnażanie się wirusów i patogenów w organizmie. Co, oczywiście, wirusy i patogeny natychmiast wykorzystują i stąd mamy zwiększoną podatność na zachorowanie, potocznie mówiąc: „łapiemy wirusa”. Nie jest to oczywiście prawdą, gdyż nie tyle go łapiemy, co raczej nasz układ odpornościowy go dostatecznie wcześnie nie zwalcza i pozwala na jego znaczny rozwój. Tak jak i z własnymi patogenami (genami, które wymknęły się spod kontroli - zmutowały w naszym organizmie) układ immunologiczny przestaje sobie radzić, gdyż zwiększona tolerancja nie zezwala na dostatecznie szybką reakcję wrodzonego układu odpornościowego. Dlatego stres (jego chroniczna, za duża dawka) jest uznawany za podstawową przyczynę większości chorób o podłożu epidemiologicznym i uwarunkowanych genetycznie.

Zatem walka ze stresem, a raczej obniżenie jego stałej dawki jest podstawowym działaniem profilaktycznym, zapobiegającym wielu chorobom. Nawet obniżenie stresu w trakcie choroby, co jest zrozumiałe np. w chorobach onkologicznych, przynosi zbawienne skutki i powinno stanowić podstawę wszelkiego leczenia.

RAK

Prawdopodobnie nawet osoby w rozumieniu klinicznym zdrowe miały wielokrotnie raka, tj. pojawiły się komórki rakowe, jednakże nie doszło do zdiagnozowania nowotworu, gdyż układ immunologiczny szybko je wykrył i zniszczył.

Układ odpornościowy (immunologiczny) zatem odgrywa podstawową rolę w zwalczaniu ciągle powstających nowotworów.

Hipotezę tą potwierdzono w wielu badaniach (np. Antoni, 1987; Greenberg, 1987), obserwując chorych na upośledzenie układu odpornościowego. Nazwano ją „hipotezą nadzoru immunologicznego”. Zakłada ona ścisłe powiązanie dobrostanu psychicznego z odpornością organizmu, co jest powszechnie dostrzegane i uznawane. Jednakże nie zawsze wyciągamy z tego jakiekolwiek wnioski. Wzrost prawdopodobieństwa zachorowania na raka może być następstwem tolerowania przewlekłych stresorów (sytuacji stale stresogennej).

Dopuszczamy do stałego, podwyższonego stresu w imię większych zarobków czy też nieświadomie poddając się sytuacji. Potocznie nazywamy to zjawisko „wyścigiem szczurów”. Wydaje się nam, iż nie ma innego wyjścia i tylko tak można żyć. A przecież każdy przyzna, iż w stresie żyje nam się gorzej i nie wykorzystujemy w pełni swoich możliwości intelektualnych. Przypomina to sławne robotnicze powiedzenie: „taki zapieprz, że nie ma czasu taczki załadować”. To oczywiste, iż nie potrafimy tej sytuacji rozwiązać, gdyż jesteśmy w stresie! Ile złego możemy wyrządzić naszemu organizmowi, widać dopiero w szpitalu na oddziale onkologicznym. ( W części TERAPIA omawiam sposoby wyjścia z „zaklętego koła” niewiedzy i niemożności).

Przewlekłe tolerowanie stresu może doprowadzić do stanu hiperadaptozy (podwyższonej tolerancji na hormony stresu), będącą reakcją adaptacyjną organizmu na chroniczny stres. Stan ten towarzyszy również depresji i starzeniu się, dlatego też wtedy częściej chorujemy. Od dawna uważano, iż depresja często poprzedza chorobę nowotworową (np. Shekelle i in., 1981).

Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że hormony wydają polecenia układowi odpornościowemu. Każdy lekarz również przyzna, że mózg kontroluje wydzielanie hormonów, lecz już nie każdy połączy te dwa fakty i uzna, iż to mózg steruje naszą odpornością. Może dlatego, iż dzieje się to pośrednio i raczej nieświadomie. A może dlatego, iż musielibyśmy przyznać, że proces choroby i zdrowienia zaczyna się w mózgu. Musielibyśmy też zaakceptować fakt, iż choroba jest tylko skutkiem pewnych zachowań i postaw (myśli, działań, ale i samopoczucia).

Musielibyśmy również zaakceptować, że sami kształtujemy swoje życie (w znacznej jego części) i wziąć za nie odpowiedzialność. Myślę, iż tu jest właśnie sedno problemu - odpowiedzialność za własne życie, postawę i myśli! O wiele łatwiej jest zrzucić to na barki Boga, losu, przypadku czy innych czynników (państwo, rząd, pracodawca, współmałżonek itd.).

Zmiany tolerancji na stres (podwyższenie tolerowanej ilości stresu) mają zazwyczaj związek z biernym stylem radzenia sobie z trudnościami i depresją.Być może zachowania, nastrój i stan zdrowia fizycznego to różne wymiary tego samego zjawiska. Zatem zmiana zachowania i stylu radzenia sobie z problemami byłaby podstawą do zmian w układzie hormonalnym i co za tym idzie, zmianie w układzie odpornościowym naszego organizmu! Takie rozumowanie prowadzi do konstruktywnych wniosków: nauki zmiany w stylu radzenia sobie z problemami, czyli terapii psychologicznej.


 

MIAŻDZYCA TĘTNIC, NADCIŚNIENIE, ZAWAŁ, UDAR MÓZGU

Wszystkie te choroby związane z funkcjonowaniem układu krwionośnego są niezwykle podatne na współwystępowanie ze stresem i w większości to właśnie STRES je wydatnie warunkuje (prawdopodobnie jest ich przyczyną).

Aby wyjaśnić współwystępowanie stresu i chorób układu krążenia (lub nawet ich współprzyczynowości), muszę się odwołać do podstawowej wiedzy medycznej, bo jakże inaczej poważnie traktować twierdzenie, że myśli (mózg) wywołują reakcje somatyczne (fizjologiczne w ciele pacjenta).

Poza Ośrodkowym Układem Nerwowym (OUN), do którego zaliczamy mózg i rdzeń kręgowy i Obwodowym Układem Nerwowym, składającym się z układów czuciowych i ruchowych w naszych członkach, występuje też jako część Obwodowego Układu Ner. Autonomiczny Układ Nerwowy (AUN), który zawiaduje wszystkimi naszymi organami i gruczołami. Nazywany jest autonomiczny, czyli niezależny, gdyż przyjęło się nauczać, iż jest niezależny od woli pacjenta. W istocie jest niezależny bezpośrednio, tj. nie potrafimy zazwyczaj zatrzymać bicia serca siłą woli, jednak pośrednio – myśląc o atrakcyjnej kobiecie lub mężczyźnie, zależnie od płci i orientacji, zapewne wydatnie wzmożemy bicie serca. Zatem ta autonomiczność (czytaj – niezależność) jest tylko do pewnego stopnia.

Sam Autonomiczny Układ Nerwowy (AUN) dzieli się na dwa przeciwstawne układy: współczulny i przywspółczulny (dawniej: sympatyczny i parasympatyczny).

Przeciwstawne, gdyż działają na wszystkie nasze organy w diametralnie przeciwny sposób.

Jak współczulny układ nerwowy pobudza pracę serca, rozszerza źrenice i drogi oddechowe, aktywuje gruczoły potowe, tak przywspółczulny działa dokładnie odwrotnie, a dokładnie znosi to pobudzenie. Jednakże współczulny układ nerwowy zwęża naczynia krwionośne w skórze i organach trawiennych, co powoduje wzrost ciśnienia krwi i wzrasta jej krzepliwość, to przywspółczulny działając odwrotnie rozszerza naczynia krwionośne i zmniejsza krzepliwość krwi, tym samym obniża ciśnienie krwi. Wszystko to odbywa się za pomocą aktywacji gruczołów dokrewnych i hormonów przenoszonych przez układ krwionośny.

Widać teraz jak na dłoni, iż reakcje wywołane stresem, zamienione w hormony stresu (adrenalinę i kortyzol) uruchamiają układ współczulny, czyli powodują nadciśnienie, palpitacje serca i zwiększoną krzepliwość krwi, odkładającą się na tętnicach i żyłach. Stąd już niedaleka droga do zawałów i udarów mózgu, gdyż chroniczny stres wywołuje stałe działanie układu współczulnego. Coś, co było przez miliony lat reakcją adaptacyjną, przygotowującą nas do walki lub ucieczki, teraz stało się anachroniczną reakcją, nieadaptacyjne (atawizm) i powodem takich schorzeń jak miażdżyca, nadciśnienie, udary i zawały serca.

Jak zatem uchronić się przed tak dramatycznymi następstwami stresu, jak zatrzymać reakcję fizjologiczną organizmu i nie poddać się wszechobecnemu stresowi?

Wydaje się, iż można znacznie sobie pomóc na etapie oceny stresorów i zanim jeszcze powstanie reakcja fizjologiczna z wyrzutem hormonów stresu do krwioobiegu, a przynajmniej przerwać reakcję w jej początkowym stadium – przed uwolnieniem kortyzolu, który jest szczególnie groźny. To jednak jest uzależnione od postawy, przekonań i myśli. Tak oto widzimy, jak myślami możemy sterować naszym zdrowiem. Na tych podstawach oparte są niezwykle skuteczne terapie behawioralno-poznawcze i Terapia Racjonalnych Zachowań (RTZ), które preferujemy w naszych szkoleniach.


Dzisiaj stronę odwiedziło już 3 odwiedzający (7 wejścia) tutaj!
 

To jest obrazek.

 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja